
Tomasz Malkowski: Czym dla Pana jest architektura?
Alberto Campo Baeza: Architektura jest darem, także dla nas, architektów, mogących się nią zajmować. Obecnie na świecie jest mnóstwo architektury powierzchownej, efektownej, arbitralnej, formalistycznej. I mógłbym dodać jeszcze z tysiąc przymiotników. Taka architektura, jaka króluje w mediach, mnie zupełnie nie interesuje. Kiedyś nazwałem architekturę zbudowaną ideą, bo zadaniem architekta jest właśnie tworzyć czytelne i proste idee, które mają być syntezą złożonych problemów. Dobra architektura powinna być jak dobre wino, z wielu problemów i czynników trzeba wydestylować klarowny rezultat, przejrzysty i trafiony.
Architektura to nie tylko myśl, ale i jej fizyczność. Le Corbusier sprowadzał ten wymiar do podstawowego postrzegania brył zatopionych w świetle.
Mówiąc o fizyczności architektury lubię wyróżniać jej dwa podstawowe składniki: ciężkość i światło. Pracujemy z materiałami, które są ciężkie, a ciężkość tworzy przestrzeń. Musimy dominować nad przestrzenią, musimy stworzyć szkielet, strukturę, na której oprze się ciężkość. To jest centrum architektury. Drugi jej składnik to światło. Światło jest niczym powietrze, które przenika przez instrument muzyczny. Instrument gra tylko wtedy, kiedy przechodzi przez niego powietrze. O ile ciężkość tworzy przestrzeń, o tyle światło tworzy czas. Sigfried Giedion mówił o powiązaniu czasu, przestrzeni i architektury. Ja też tak rozumiem architekturę.
Na wykładzie w Katowicach często zestawiał Pan swoje budynki w Granadzie, siedzibę banku Caja de Granada oraz budowane obok muzeum, z historycznymi obiektami tego miasta. Czerpie Pan inspirację z historii?
Staram się budować architekturę zatopioną w historii, ale bynajmniej nie klasycyzującą. Choć od tej ostatniej można się wiele nauczyć, w tym sztuki proporcji, odpowiedniej skali, perspektywy. Żyjemy w trzecim tysiącleciu, więc architektura powinna być nie tylko odbiciem naszych czasów, ale też kontynuować historię. Le Corbusier fotografował Partenon i zachwycał się nim, jednak nie stosował greckich form. Zmieniał je, tworzył z nich architekturę nowoczesną. Budując muzeum w Granadzie, zaczerpnąłem wymiary eliptycznego patio z podobnego, tyle że okrągłego patio pałacu Karola V w Alhambrze. Ma ono tę cudowną właściwość, że będąc w jego środku, obejmuje się wzrokiem całą przestrzeń. Wracając do banku Caja de Granada – dopiero po jego wybudowaniu odkryłem zbieżność wymiaru wewnętrznego holu z wnętrzem katedry w Granadzie. A już zupełnie zaskoczył mnie fakt, że wysokość kolumn oraz ich średnica i odległość między nimi są takie same jak w katedrze. W sposób intuicyjny wróciłem w tym budynku do pamięci historycznej.

-
Globalizacja, postęp techniczny i rozwój ekonomii radykalnie zmieniły obraz miasta, które stało się już nie tylko naszym codziennym środowiskiem życia, ale również miejscem, gdzie przede wszystkim odbywa się spektakl konsumpcji więcej
-
Nie interesują mnie gadżety i efekty specjalne, tylko wyrażanie podstawowych pojęć architektonicznych, takich jak przestrzeń czy światło. Wszystko powinno wychodzić od jednego pomysłu – mówi Christian Kerez, szwajcarski architekt, projektant przyszłej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie więcej
-
Nieczęsto zdarza się, że odkrywamy zupełnie nieznane dzieło wybitnego europejskiego architekta, klasyka sztuki XX wieku. Niedawno okazało się, że autorem wnętrz sanatorium, obecnie domu pomocy społecznej, w lubuskim Trzebiechowie jest Henry van de Velde. Podsumowaniem prowadzonych od kilku lat badań jest wspólna niemiecko-polska publikacja więcej
-
Wystawa Hanna i Gabriel Rechowiczowie. Obrazy w architekturze pokazuje bogaty dorobek pary warszawskich artystów, autorów dekoracji ściennych tak znanych stołecznych budynków jak hotel Bristol, Dom Chłopa czy Supersam więcej
