To dość prosty w formie i idei dom, zaprojektowany przez architekta dla własnych rodziców. Nie ma w nim formalnych ekstrawagancji i konceptualnych scenariuszy. Zobaczyć za to można, jak walory użytkowe, których pierwszym krytykiem jest przecież matka, można połączyć bez artystycznych ustępstw z charakterystyczną dla Koniecznego wyszukaną, współczesną stylistyką. Właścicielka była moim przewodnikiem po budynku. Z wielkim zaangażowaniem opowiadała o funkcjonalności i przemyślnym zastosowaniu każdego z elementów domu. Nawet niezwykła, ażurowa przesłona tarasu, która wydawała mi się rozwiązaniem czysto estetycznym, w jej interpretacji zamieniała się w wielofunkcyjny składzik na opał do kominka. Poza wszystkim, ten parterowy budynek to realny przykład domu dostępnego dla przeciętnego Polaka, gdyby potrafił on zaakceptować osiągnięcia współczesnej architektury.