Juliusz Żórawski (1898-1967) należał do pokolenia architektów, którzy na początku swojej kariery, w latach 20., byli zafascynowani architekturą modernistyczną. Studiował na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej w latach 1920-1927. Potem był asystentem Czesława Przybylskiego, z którym łączyło go poszukiwanie architektonicznej „trzeciej drogi” – godzącej tradycję z nowoczesnością. (...) Dzięki książce poznajemy Żórawskiego nie tylko jako twórcę „wysp luksusu” w przedwojennej Warszawie, ale także projektanta osiedli robotniczych oraz szkół. Mimo to, zaliczenie architekta do „polskiej awangardy” wydaje się dyskusyjne. Daleko było mu do radykalizmu Praesensu. A przecież awangarda wykluczała rozwiązania kompromisowe w walce o „architekturę czasów maszyny”. Monografia pokazuje także mało znane projekty Żórawskiego, między innymi klasycyzujące monumentalne gmachy z lat 30., na przykład siedzibę PKO w Wilnie (1936-1937) z malowidłami Ludomira Ślendzińskiego. Większość tych koncepcji nie została zrealizowana. Szczegółowo rekonstruując dokonania Żórawskiego, Dariusz Błaszczyk przedstawia mało znany epizod z dziejów architektury polskiej XX wieku. W czasie okupacji architekt pracował w Stadtbauamt w Zakopanem. Projektowano tam głównie wnętrza i przebudowy pensjonatów. Bohater książki jest autorem zakopiańskiej kamienicy Trzaski (1941-1944), niepokojąco bliskiej niemieckiemu regionalizmowi, popularnemu w czasach nazistowskich.
Dynamicznie rozwijającą się karierę Żórawskiego przerwała wojna. Po wojnie nie odnalazł się on w nowej rzeczywistości tak dobrze, jak na przykład Pniewski. Żórawski wykładał w krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej i projektował budowle przemysłowe. Jednak do większych, prestiżowych realizacji nie był już dopuszczany. Najsłabszą część książki stanowi rozdział trzeci – próba analizy twórczości architekta. Autor koncentruje się na problemie wpływu Le Corbusiera. Istotnie, warszawski projektant chętnie stosował „motywy corbusierowskie”: podcięte partery, słupy, dachy-tarasy, wygięte daszki (na przykład w Szklanym Domu przy Mickiewicza 34/36 z lat 1937-1939), jednak już zasady wolnego planu oraz przenikania się przestrzeni raczej konsekwentnie nie wprowadzał. Nie eksperymentował także często z konstrukcjami, a w sformułowaniach teoretycznych daleki był od radykalizmu twórcy willi Savoye.
- 1
- 2

-
-
Planujesz wycieczkę śladem znikającej architektury Warszawy? Nie zapomnij zabrać ze sobą mapy „Tu było, tu stało 2", na której zaznaczono interesujące budynki wyburzone po 1989 roku. więcej
-
Architektura była do pewnego czasu kierunkiem zarezerwowanym tylko i wyłącznie dla mężczyzn. Jednak czy tak było naprawdę? Czy za tymi wielkimi sukcesami „męskiej architektury” nie stoją kobiety? Poznajcie prawdziwą historię kobiet w architekturze! więcej
-
Sady Żoliborskie w Warszawie. Powojenne bloki są często kojarzone się z małymi mieszkaniami, wielką płytą i nieludzką skalą budownictwa. Wśród chaosu betonowych osiedli można jednak znaleźć przypadki wizjonerskich i funkcjonalnych założeń architektoniczno-społecznych. więcej

- ENCYKLOPEDIA ARCHITEKTURY: Modernizm
- ARCHITEKTURA: Tu było, tu stało, czyli o znikającej architekturze Warszawy
- ROZMOWY O ARCHITEKTURZE: Kobiety w architekturze. Poznaj historie kobiet, które walczyły o to, by zostać architektem!
- ARCHITEKTURA: Sady Żoliborskie – ludzka twarz architektury socjalizmu
- ROZMOWY O ARCHITEKTURZE: Architektura modernizmu. Mity i utopie nowoczesnej architektury. Klubokawiarnia Owoce i Warzywa rozpoczyna cykl wykładów