Co zobaczyć: mosty w Polsce. „Ze wszystkiego, co człowiek wybudował i wzniósł, popychany instynktem życia, nic mym oczom nie wyda się lepszym i cenniejszym od mostów. Są one ważniejsze od domów, świętsze od kościołów, ponieważ w większym stopniu stanowią wspólną własność. Mosty trwają dłużej niż inne budowle i nie służą żadnym ukrytym lub złym celom” – w tak piękny sposób ujmował znaczenie i rolę mostów jugosłowiański pisarz Ivo Andrić (Most na Drinie, Czytelnik, Warszawa 1984). Tymczasem w mostownictwie, jak w żadnej innej chyba dziedzinie budownictwa w Polsce, inżynierowie samodzielnie – bez znaczącego udziału architektów – określają w najmniejszych detalach ostateczną formę i funkcję obiektu. W zależności od jakości tego przekazu odbiór społeczny jest pozytywny lub negatywny. Niestety najczęściej kończy się na tym drugim.
Na początku lat 90. na fali odwrotu od powszechnej szarzyzny czasów PRL, zrezygnowano za jednym zamachem zarówno z szarego koloru powłok nakładanych na konstrukcje stalowe (akceptowalnego i uzasadnionego ze względów technologicznych), jak i naturalnego koloru betonu (trudniej akceptowalnego i w dużej mierze nieuzasadnionego). Przystąpiono do malowania. Miało to uatrakcyjnić mosty w Polsce, ale często było też sposobem na maskowanie niskiej jakości wykonanych robót lub zaspakajało ambicje lokalnych notabli. Inżynierowie potrafią zaprojektować w detalach obiekt, od końca pala do szczytu najwyższego pylonu, jednak proponowaną kolorystykę najczęściej przedstawiają w projekcie w kilku wariantach, a wybór pozostawiają „równie kompetentnemu” inwestorowi. Jest oczywiście kilka innych możliwych schematów postępowania: decyduje kierownik budowy, inspektor nadzoru, wykonawca robót lub przypadek. Najrzadziej kolorystykę określają odpowiednio wykwalifikowane osoby.
Co zobaczyć: mosty w Polsce: gdzie jest architekt?
Na kilku fotografiach powyżej przedstawiamy zrealizowane, co najmniej dyskusyjne, sposoby wymalowania znanych mostów. Szkoda, że przez niską jakość robót wykończeniowych, nadmiar lub przypadkowe zestawienie kolorów traci, najczęściej bardzo interesująca i dopracowana w najmniejszych szczegółach, forma obiektów. Należy podkreślić, że pokazane na zdjęciach konstrukcje to nie małe i niskobudżetowe inwestycje. Opracowanie profesjonalnego projektu kolorystyki, wpisującego obiekt w otoczenie, nie stanowiłoby jakiegokolwiek problemu na żadnym z etapów przygotowania lub/i realizacji. Dlaczego zatem tego nie zrobiono? Zapewne dlatego, że nie ma takiej tradycji.
Co zobaczyć: mosty w Polsce
Co zobaczyć: mosty w Polsce. Czy inżynier mostowy, któremu bez dodatkowego, indywidualnego dokształcania, minima programowe na studiach gwarantują obecnie około 30 godzin zajęć z architektury (niestety najczęściej nie dotyczą one w najmniejszym stopniu obiektów mostowych) jest właściwą osobą do podejmowania odpowiedzialnych decyzji w dziedzinie kolorystyki? A może tą osobą jest architekt? Tylko dlaczego program studiów architektonicznych na uczelniach polskich pomija konstrukcje mostowe? Może nadszedł wreszcie czas, aby zacząć rzeczywiście współpracować i eliminować chybione pomysły burzące ład w naszym otoczeniu. Niech po prostu każdy robi to, na czym zna się najlepiej.