Przysadzista pięciopiętrowa bryła Centrum Technologii Informatycznych Politechniki Łódzkiej przy ul. Wólczańskiej jest już prawie gotowa. Budynek będzie hipernowoczesny, ale… jedynie swoim wyposażeniem. W środku na 4,5 tys. m kw. powstanie ponad dwadzieścia specjalistycznych laboratoriów z 450 stanowiskami dla studentów. Będzie nawet pracownia obrazowania trójwymiarowego.
Jednak z zewnętrz nikt nie domyśli się przeznaczenia budynku, bowiem… architekci postawili na historyczną stylizację. CIT powstaje w kampusie B Politechniki Łódzkiej, na który składają się w dużej mierze pofabryczne, ceglane obiekty, wiele o pięknym detalu i ciekawej dekoracji. Ale to budynki sprzed stu lat. Dlaczego w XXI-wieku projektanci postanowili zbudować pseudorenesansowy pałac?
kicz w architekturze
Centrum Technologii Informatycznych to architektura dramatyczna, która stoi w kompletnej sprzeczności z funkcją. Całość inwestycji warta jest ponad 50 milionów złotych, w tym prawie 40 milionów pochodzi z dofinansowania Europejskiego Fundusz Rozwoju Regionalnego. Szkoda, że za unijnymi pieniędzmi nie poszła też europejska średnia architektoniczna.
Sama funkcja jest jak najbardziej potrzeba. Komputerowe centrum wesprze nie tylko studentów informatyki, ale również z dziedzin pokrewnych, w tym elektroniki i telekomunikacji, biotechnologii, biologii molekularnej, mikro- i nanotechnologii, inżynierii biomedycznej, inżynierii chemicznej i procesowej, matematyki, fizyki, chemii, inżynierii materiałowej, automatyki i robotyki, fotoniki, a także ochrony środowiska.
Jednak dlaczego Politechnika Łódzka zdecydowała się na taki kicz? Prace budowlane zakończyć mają się w czerwcu tego roku, ale centrum wyposażone ma być w całości dopiero w 2013 roku. Studenci będą mieli w nim zajęcia od roku akademickiego 2013/2014.
Kto stoi za projektem CIT w Łodzi? Podajemy gwoli ścisłości: Biuro Architektoniczno-Wykonawcze Archibis z Kielc.
Czytaj też: Ranking TOP 10: najbrzydsze kościoły w Polsce