Bureau Detours opisują siebie jako dynamiczny kolektyw kulturowy, działający na granicy sztuki, dizajnu i architektury. Ci młodzi duńscy projektanci udowadniają, że architektura nie musi być śmiertelnie poważna i nudna. Więcej – ich dzieła to żywe i szalone procesy, które powstają bez dokładnych rysunków i planów!
Ulubionym obszarem działań duńskiego kolektywu Bureau Detours jest środowisko miejskie. Do tworzenia swoich projektów grupa chętnie wykorzystuje naturalne materiały z odzysku, przede wszystkim zaś drewno i stare zużyte palety. Ich prace często powstają tylko na chwilę, jako impuls dla społecznych interakcji. Swoje „śmieciowe” instalacje tworzą w miejscach, w których mogą się zawiązywać i ewoluować nowe znajomości. Oto kilka z ich projektów:
Platform 4/Dania
Platform 4 to kawiarnia w porcie w Aalborg (Dania). Jest to miejsce otwarte dla wielbicieli sztuki, dizajnu, fotografii i filmu, w którym można wspólnie popracować i wymieniać poglądy. Tej wiosny gospodarze postanowili poszerzyć horyzonty i zorganizować coś w rodzaju auli pod gołym niebem. Ponad dziewięć gorączkowych dni majowych, Bureau Detours i bywalcy Platform 4 z zapałem wiercili, lutowali, budowali, programowali i wbijali gwoździe. Efektem wytężonych prac jest kreatywna kawiarniana przestrzeń, w której gospodarze przez całe lato organizują wykłady, spotkania, dyskusje i imprezy muzyczne.
The Wooden House/Niemcy
Kolejny tymczasowy projekt kolektywu. Pojawił się na IMM Cologne International Furnishing Show 2011. Bureau Detours zbudowało go na prośbę firmy Tvilum, jednego z europejskich producentów meblowych. Drewniany dom został pomyślany jako kreatywna architektoniczna struktura. Wykonano go z 75 drewnianych palet wykorzystywanych do transportowania mebli w fabryce Tvilum. The Wooden House wybudowano w miejscu targów, pięć dni przed ich rozpoczęciem. Obsługa stoiska wykorzystywała go jako miejsce spotkań, zabaw i relaksu.
- 1
- 2

-
Ost-See-Bad Zoppot wznoszono w bardzo modnym na przełomie XIX i XX wieku stylu alpejskim, którego twórcy lubowali się w drewnianych przybudówkach o konstrukcji ryglowej. W Sopocie większa część powstałej wówczas zabudowy przetrwała do dzisiaj, w tym około 300 domów wyposażonych w werandy. To one przydają kurortowi sielskości więcej
-
Siła tej architektury nie tkwi w łatwych efektach, ale w zasadności każdego detalu. Jeśli zostały tu użyte niestandardowe rozwiązania, to po to, by zaspokoić niestandardowe potrzeby więcej
-
Nie interesują mnie gadżety i efekty specjalne, tylko wyrażanie podstawowych pojęć architektonicznych, takich jak przestrzeń czy światło. Wszystko powinno wychodzić od jednego pomysłu – mówi Christian Kerez, szwajcarski architekt, projektant przyszłej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie więcej
-
Nieczęsto zdarza się, że odkrywamy zupełnie nieznane dzieło wybitnego europejskiego architekta, klasyka sztuki XX wieku. Niedawno okazało się, że autorem wnętrz sanatorium, obecnie domu pomocy społecznej, w lubuskim Trzebiechowie jest Henry van de Velde. Podsumowaniem prowadzonych od kilku lat badań jest wspólna niemiecko-polska publikacja więcej

- ARCHITEKTURA: Ciekawe i zabytkowe werandy w Sopocie: królestwo werand z drewna
- ARCHITEKTURA: Pawilon paleontologiczny w Krasiejowie
- ARCHITEKTURA: Christian Kerez: Nie interesują mnie efekty specjalne
- FORUM: Henry van de Velde i tajemnica prowincji
- FORUM: Światło, forma i tulipany – modernizm na Węgrzech