Z fotografii uśmiech się sympatyczniejsza wersja Hemingwaya; biała broda, szeroki uśmiech, żywe spojrzenie. Verner Panton musiał mieć jednak mieć wolę równie silną, co wspomniany pisarz – w ciągu wieloletniej kariery nie raz stawiał na swoim, łamał zasady i eksperymentował. Urodzony w 1926 roku, miał okazję włączyć się w twórczy ferment szalonych lat 60.
Przez dwa lata pracował u Arne Jacobsena. Najwyraźniej jednak podporządkowanie się cudzym planom było dla niego trudne i szybko zaczął pracę na własną rękę. Jego nazwisko stało się znane dzięki projektom budynków z nietypowych materiałów; zaprojektował m.in. składany dom, psychodeliczne bryły Cardboard House i Plastic House.
Jeśli ze stylem skandynawskim kojarzy się naturalne materiały, drewno, sklejkę, to Vernera Pantona trudno uznać za projektanta skandynawskiego. Duńczyk był zafascynowany możliwościami oferowanymi przez tworzywa sztuczne. W 1960 roku zaprojektował Stacking chair, pierwsze krzesło z jednego arkusza tworzywa. Chętnie operował nasyconymi kolorami, eksperymentował ze światłem, w latach 70. komponował kompletne wnętrza z wszystkimi elementami wyposażenia. Nic dziwnego, że w jego dorobku nie zabrakło projektów lamp i oświetlenia. Skomplikowane, bogate formy wymagają przestrzeni – dyskoteki, luksusowego apartamentu albo surowego loftu, choć niektóre z nich poradzą sobie także w małym mieszkaniu. Z drugiej strony, Panton potrafił nieco ograniczyć upodobanie do barokowego bogactwa formy, nawiązując owocną współpracę z koncernem Ikea.
Projekty duńskiego designera wciąż są produkowane m.in. przez firmę Vitra i inne przedsiębiorstwa. Na powrót do produkcji wchodzą zresztą kolejne wzory. Założona w roku 2003 firma Verpan, we współpracy z Marianne, wdową po projektancie, wdraża do produkcji kolejne lampy i meble Vernera Pantona. W Polsce zobaczyć je można np. w warszawkim showroomie oświetleniowym Luminosfera.

-
Architektura wnętrz pełna koloru i nieco szalona? To specjalność Karima Rashida. Ale kolekcja Multiverse grozi oczopląsem nieprzygotowanemu użytkownikowi więcej
-
Architektura wnętrz tej restauracji to przeplatanka klasyki z nowoczesnością. Obok drewnianej konstrukcji zaprojektowanej jako dekoracyjne meble, klimatycznych lamp oświetlających ladę i elegancko podanych dań architekt stworzył ścianę... z graffiti. Co ciekawe, ten kontrast stylistyczny prezentuje się bardzo dobrze więcej
-
Chińskie lampiony, bryły pokryte jedwabiem i rozświetlone tysiącami diod LED chińscy rzemieślnicy uformowali w gigantyczne insekty, ażurowe budynki i postaci. Świat jak z psychodelicznych plakatów lat 60. Zobaczyć można na wielkiej wystawie lamp i latarni Illuminasia więcej
-
W Paryżu trwa wystawa poświęcona miejskim drzewom - nic dziwnego, jest ich tam 485 000. Z tej okazji artysta François Abelanet zaprojektował zaskakujący ogród tymczasowy na placu przed budynkiem paryskiego merostwa więcej

- WNĘTRZA: Różowy op-art od Karima Rashida
- WNĘTRZA: Japońska restauracja w Singapurze. Eleganckie dania i graffiti na ścianie
- LIFESTYLE: Świecące bryły, psychodeliczne kolory, chińskie lampiony i dwumetrowe mrówki. Illuminasia
- LIFESTYLE: Op-art w przestrzeni miejskiej - fascynujące złudzenie optyczne François Abelaneta
- LIFESTYLE: Airigami - sztuka składania powietrza, czyli balonowe arcydzieła