Forum
FORUM

Henry van de Velde i tajemnica prowincji

  • Komentarze

Henry van de Velde i tajemnica prowincji

Okładka książki Henry van de Velde in Polen/w Polsce. Die Innenarchitektur im Sanatorium Trebschen/Architektura wnętrz sanatorium w Trzebiechowie,
Antje Neumann, Brigitte Reuter (Hg./wyd.),
Deutsches Kulturforum östliches Europa 2007

Fot: red.
  • Henry van de Velde i tajemnica prowincji
  • Henry van de Velde i tajemnica prowincji
  • Henry van de Velde i tajemnica prowincji
  • Henry van de Velde i tajemnica prowincji
  • Henry van de Velde i tajemnica prowincji
  • Henry van de Velde i tajemnica prowincji
  • Henry van de Velde i tajemnica prowincji

Nieczęsto zdarza się, że odkrywamy zupełnie nieznane dzieło wybitnego europejskiego architekta, klasyka sztuki XX wieku. Niedawno okazało się, że autorem wnętrz sanatorium, obecnie domu pomocy społecznej, w lubuskim Trzebiechowie jest Henry van de Velde. Podsumowaniem prowadzonych od kilku lat badań jest wspólna niemiecko-polska publikacja

Zlokalizowana na wschodnich rubieżach Niemiec, w Brandenburgii, wieś Trebschen, w 1945 roku znalazła się na kresach nowo powstałego państwa polskiego. Przez sześćdziesiąt lat to właśnie prowincjonalna lokalizacja w ubogiej wsi o polskiej nazwie Trzebiechów (położonej 40 km od Zielonej Góry), uchroniła unikalny dekor sanatorium od wszelkich ingerencji. Z jego wartości nikt długo nie zdawał sobie sprawy.

Na początku lat 90. przygotowująca opracowania dla PKZ Ewa Lukas-Janowska dotarła do niemieckich źródeł i wskazała na belgijskiego architekta jako na autora wnętrz budynku. Odkrycie to jednak nie stało się szerzej znane ani w Polsce, ani za granicą. Kilka lat temu niemieckie historyczki sztuki Antje Neumann i Brigitte Reuter, związane z Klassik Stiftung Weimar, rozpoczęły prace nad dużym projektem badawczym, którego celem było skatalogowanie dorobku Henry'ego van de Velde. W ich rękach znalazły się plany podpisane zlecenie dla doktora Müllera w Trebschen. Po „wrzuceniu” w wyszukiwarkę internetową nazwy miejscowości natrafiły na starą pocztówkę z widokiem dawnego trzebiechowskiego szpitala przeciwgruźliczego. Odkrycie zwróciło uwagę działacza organizacji Heimatkreis Zullichau-Schwiebus, Erwina Bocka von der Bank, wnuka ostatniego przedwojennego kierownika sanatorium. Dzięki współpracy naukowej między Polakami i Niemcami oraz kwerendzie w Tajnym Archiwum Fundacji Pruskiego Dziedzictwa Kulturalnego udało się dotrzeć do korespondencji Henry’ego van de Velde, architekta Maxa Schündlera i księżnej Marie Alexandrine Reuß, zleceniodawczyni sanatorium.

W październiku 2003 roku podczas zorganizowanej w Trzebiechowie międzynarodowej konferencji, w której udział wzięli historycy sztuki z Niemiec, Belgii i Polski, oficjalnie potwierdzono, iż autorem wystroju wnętrz sanatorium jest słynny Belg. Podsumowaniem tych trwających pół dekady badań jest wydany przez Deutsches Kulturforum östliches Europa niemiecko-polski album Henry van de Velde in Polen/w Polsce, autorstwa wspomnianych Antje Neumann i Brigitte Reuter. Książka jest jednym z tomów poświęconej sztuce serii Poczdamskiej Biblioteki Europy Środkowej i Wschodniej.

Henry van de Velde często pracował dla niezależnych, majętnych kobiet o wyrobionym smaku estetycznym. Jednak wśród słynnych klientek architekta – takich jak właścicielka firmy żeglugowej, kolekcjonerka sztuki i odkrywczyni talentu van Gogha Helene Kröller-Müller, Sophie Hermann czy Rosemarie Mutzenbecher – postać księżnej Marie Alexandrine Reuß, fundatorki sanatorium i ciotki wielkiego księcia Wilhelma Sachsen-Weimar-Eisenach, zwraca szczególną uwagę. Miała dużą wiedzę o sztuce, była nowoczesna i znała ówczesną literaturę dotyczącą architektury. Projekt szpitala omawiała dostarczając własnoręczne szkice i artykuły poświęcone anglosaskim cottage’om C.F.A. Voysey’a, L. Wyburda czy firmy Liberty & CO, wszystkich z kręgu Arts and Crafts. Z zachowanej korespondencji wynika, że doszło do konfliktu pomiędzy księżną a architektem – kostium północnoniemieckiego neorenesansu, jaki wybrał dla sanatorium Max Schündler, nie wzbudził jej zachwytu. Uznała, że budynek przypomina konwencjonalny dworzec z lat 50. XIX wieku, albo ceglane lombardzkie budownictwo. Prawdopodobnie właśnie dlatego – z powodu niezadowolenia księżnej – narodziła się idea wyposażenia już prawie gotowego obiektu w odmienny stylowo, zindywidualizowany detal we wnętrzach i w konsekwencji zwrócono się do samego van de Velde. To zlecenie umocniło pozycję artysty na dworze weimarskim. Na przełomie 1902 i 1903 roku projekt prowadzili już wspólnie: reprezentujący wprawny rzemieślniczo, acz szablonowy historyzm Max Schündler i Henry van de Velde, indywidualista o międzynarodowej sławie. Ostatniemu przypadło zadanie szczególnie trudne, z którego jednak doskonale się wywiązał – w ograniczającym pole manewru konwencjonalnym wnętrzu stworzył funkcjonalną przestrzeń „ubraną” w wysmakowaną estetykę lapidarnego Jugendstilu.

Artysta dwa razy przyjechał do Trzebiechowa, raz w celu dokonania inwentaryzacji i ponownie, by osobiście nadzorować wykonanie polichromii oraz montaż schodów zbudowanych w słynnej dworskiej stolarni Scheidemantela w Weimarze (z którą architekt współpracował już wcześniej). Na szczególną uwagę zasługują rozwiązania klatek schodowych, zarówno w domu lekarza, jak i części dla pacjentów. Niespotykaną formę zyskała balustrada w budynku kuracjuszy – zastosowany tu motyw fal z charakterystycznym wzorem pierwszy raz wykorzystał van de Velde w słynnym plakacie reklamującym firmę Tropon z 1898 roku.
Schody w domu lekarza zostały w idealny sposób dopasowane do istniejącej już przestrzeni – charakterystyczne zróżnicowanie stopni, ekspresyjne balustrady, wygięcie linii poręczy – to znaki firmowe belgijskiego architekta. Drzwi wiatrołapu ozdobiły eleganckie metalowe elementy wykonane według jego projektów w ślusarni Otto Bergnera w Berku. Listę luksusowych zamówień u prestiżowych wykonawców zamykały windy słynnej drezdeńskiej firmy Kuhnscherf (bogato dekorowane w motywy le coup de fuet), meble projektu Margarete Junge, Gertrudy Kleinhempel i Albina Müllera (wszyscy z drezdeńskich Warsztatów Niemieckiego Meblarstwa Teophila Müllera) oraz zewnętrzny zegar lipskiej firmy Zachariä, dziś czekający na gruntowne odświeżenie.
Od 2004 roku na zlecenie Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w domu opieki społecznej prowadzone są prace restauratorskie. Odsłonięto, a następnie zrekonstruowano secesyjną polichromię klatek schodowych, jadalni, bordiur na ścianie pokoju dla panów i w sali bilardowej. Wszystkie wykonane zostały przy pomocy szablonów i są jedynymi zachowanymi malaturami Henry’ego van de Velde w Europie! Prace sondażowe trwają, być może uda się odkryć kolejne.
Z bogatego wystroju meblarskiego zachowały się tylko wbudowane meble z charakterystyczną tapicerką. Przywrócono oryginalny brązowy kolor stolarki okiennej. W inspirowanym  rozwiązaniami brytyjskimi krytym korytarzu-łączniku projektu Schündlera, prowadzącym z domu lekarza do sali kąpielowej, niedawno odsłonięto fragment dekoracyjnych inskrypcji pisanych bastardą i szwabachą.

Książka autorstwa Neumann i Reuter przygotowana została z ogromną starannością. Historyczki sztuki dotarły do oryginalnego materiału fotograficznego, przypisując wykonawstwo poszczególnych elementów konkretnym pracowniom i warsztatom, ale również dokonały wnikliwej analizy dzieła, zestawiając je z innymi bliskimi w czasie realizacjami van de Velde – domem własnym architekta w Bloemenwerf w Uccle (1895), willą Esche w Chemnitz (1902-1903) oraz tak zwanym Archiwum Nietzschego w Weimarze (1903). Sensacja, jaką jest przypisanie van de Velde trzebiechowskich wnętrz, ma też mniej optymistyczny wydźwięk – wydarzenia te pokazują jakość rodzimego katalogowania zabytków i jego wybiórczy charakter.
Paradoksalnie stan badań nie zmienił się znacząco od czasów, kiedy profesor Kornecki jeździł motorynką po kraju, katalogując zabytki polskich wsi i miasteczek…

przeczytaj rowniez
  • ŻYCIE W ARCHITEKTURZE 2002
    ŻYCIE W ARCHITEKTURZE 2002

    Czwarta edycja konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE. Finał odbył się w siedzibie SARP-u w Warszawie, 10 stycznia więcej

  • PROJEKT ZAHY HADID: Na granicy możliwości Centrum Nauki phaeno
    PROJEKT ZAHY HADID: Na granicy możliwości Centrum Nauki phaeno

    Centrum Nauki phaeno w Wolfsburgu, realizacja pracowni Zahy Hadid, odbiega od wszelkich konwencji kształtowania formy i dyspozycji funkcjonalnej budynku. Phaeno odrywa się od ziemi. Jego miękka, opływowa bryła, o wielkopowierzchniowych pochyłych ścianach, stojąc na dziesięciu żelbetowych „nogach”, pozwala przestrzeni miasta swobodnie przelewać się pod spodem i wokół budynku. Wielka żelbetowo-stalowa skorupa mieszcząca powierzchnię ekspozycyjną zamyka w sobie jednoprzestrzenne wnętrze urozmaicone zmiennym przebiegiem sufitu, podłóg i ścian, które tworzą wrażenie zagadkowego, niemalże księżycowego krajobrazu. Realizacja tych wizji nie byłaby możliwa bez nowoczesnych technologii budowlanych – a szczególnie bez betonu samozagęszczającego i jego specyficznych właściwości – ani bez ścisłej współpracy inżynierów i architektów. więcej

  • ŻYCIE W ARCHITEKTURZE 2004
    ŻYCIE W ARCHITEKTURZE 2004

    Piąta edycja, organizowanego przez miesięcznik "Architektura Murator", konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE więcej

  • ŻYCIE W ARCHITEKTURZE 2006
    ŻYCIE W ARCHITEKTURZE 2006

    Szósta edycja konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE, organizowanego od 1995 roku więcej

Źródło: "Architektura-murator" 07/2007
Autor: Tomasz Ogiński
Zdjęcia: © Design museum Gent, © Klassik Stiftung Weimar, Mariusz Kopiejka, red.
Data publikacji: 15.06.2011 13:35
do góry
uaktualnij licznik
Miesięcznik architektura
W numerze 04/2017:
  • Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
  • Aparthotel Lwowska 1 w Krakowie
  • Węzeł przesiadkowy w Solcu Kujawskim
  • Apartamenty LEA 251 w Krakowie
  • więcej
tagi
81.waw.pl apartament apartamentowiec aranżacja wnętrz aranżacje wnętrz architekci architekt architektura architektura Grecji architektura krajobrazu architektura polska architektura sakralna architektura Warszawy architektura wnętrz architektura wnętrza architektura Wrocławia architektura współczesna beton beton architektoniczny biuro biuro architektoniczne biurowiec BoConcept bryła centrum handlowe co zobaczyć Comitor dach dekoracje design dizajn dom dom jednorodzinny drapacz chmur drewno ekologia Euro 2012 film gotyk historia architektury hotel ikea ikona architektury komiks konkurs konkurs architektoniczny kościół Kraków kuchnia lampa loft Londyn małe mieszkanie MAŁY DOM meble Mies van der Rohe minimalizm moda modernizacja modernizm muzeum Muzeum Sztuki Nowoczesnej Newmor Nizio Design International nowoczesna architektura nowoczesne wnętrza nowoczesne wnętrze nowoczesny dom NOWY PROJEKT ZAHA HADID ogród okno ornament pawilon polski design pracownia architektoniczna projekt projekty projekty zahy hadid przestrzeń miejska przestrzeń publiczna recykling rewitalizacja sarp Serwis o architekturze stararchitekt starożytna Grecja Studio Forma 96 STYL NOWOCZESNY styl skandynawski sztuka sztuka współczesna świątynia Tremend trendy urbanistyka wakacje 2013 Warszawa wieżowce Wieżowce Warszawa wieżowiec wnętrza Wrocław współczesna architektura współczesny design wystawa wzornictwo Zaha Hadid ZAHA HADID projekty zrównoważony rozwój życie w architekturze
Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.