Asmara stała się w latach 1936-1941 areną niespotykanego i entuzjastycznego „zrywu projektowego”, prawdziwym eldorado dla architektów o eksperymentalnym zacięciu. Różnorodność postaw, jakie panowały w okresie dwudziestolecia międzywojennego w środowisku włoskich projektantów to zjawisko bez precedensu. Dokonania teoretyków architektury oraz liczne realizacje z tego okresu do dziś nie zostały jednak gruntownie zbadane. Wydana przez Merrell Publishers książka Asmara. Africa’s Secret Modernist City oraz stworzona w oparciu o nią wystawa pod takim samym tytułem, nie tylko odsłaniają tajniki modernizmu w Italii, ale są prawdziwym odkryciem dla miłośników architektury.
Asmara to owoc niezwykłych politycznych ambicji. Była stolicą włoskich terytoriów w Afryce, zgodnie z ich nowym podziałem administracyjnym odpowiadającym wizji Mussoliniego Africa Orientale Italiana. Duce miał wobec Asmary szczególne ambicje – chciał, aby była Nowym Rzymem, stąd boom inwestycyjny, zachęcanie Włochów, by emigrowali do afrykańskiej stolicy (poprzez plakaty w dużych miastach) oraz wysyłanie tam najzdolniejszych młodych architektów, takich jak Pettazzi, Ferrazza, Cafiero, Vitaliti czy Fornarini. Pod koniec lat 30. miasto miało więcej sygnalizatorów ruchu i salonów samochodowych od samego Rzymu. Imponująca Viale Mussolini, dzisiejsza Harnet Avenue (harnet to niepodległość w języku tigrinya, oficjalnym języku Erytrei), przy której znajduje się większość modernistycznych budynków, pomyślana została jako luksusowa arteria przystosowana do parad wojskowych i marszów. To cud, że ta egzotyczna miejska idylla, perwersyjny melanż propagandy z architektonicznym ekscentryzmem, przetrwała do dziś w praktycznie niezmienionym kształcie. Obecnie miasto o powierzchni 80 km2 liczy około 580 000 mieszkańców (Erytrea – 3, 5 miliona), i choć dziś przeżywa niekontrolowaną budowlaną hossę, wciąż charakteryzuje się zwartą, niezmienioną strukturą urbanistyczną.
Cezurę nowych czasów we Włoszech stanowić może rok 1914, kiedy to architekt Marcello Piacentini wypowiedział słynne słowa: Jałowy i burzliwy czas Stile Moderno, plebejska banalność Arte Nuova się skończyły!
Tego samego roku dwoje młodych projektantów – Mario Chiattone i Antonio Sant'Elia – zaprezentowało na wystawie w Mediolanie plany i aksonometryczne widoki metropolii przyszłości, wybudowanego ex novo miasta-maszyny. Wstęp do katalogu wystawy, autorstwa dwudziestosześcioletniego Sant’Elii, przerobiony i zinterpretowany przez Filippo Tommaso Marinettiego i Decio Cinti, opublikowany został następnie jako Manifesto dell’architettura futurista. Jest to radykalny, wywrotowy i rewolucyjny panegiryk o architekturze czasu maszyn. Manifest wywołał prawdziwą wrzawę, i mimo że w świadomości wielu młodych architektów parowóz i aeroplan naprawdę zdetronizowały złoty podział, serlianę i Nike z Samotraki, samemu Sant’Elii nie dane było zrealizować własnych wizji – został zamordowany dwa lata później w Montafalcone.
Dzisiejsi miłośnicy futuryzmu organizują pielgrzymki do Cattolica w Emilia Romagna. Nadmorski kompleks Colonia Marina Figli Italiani All’Estero XXVIII Ottobre w Cattolica to zaprojektowane w 1932 roku przez Clemente Busiri-Vici dziecięce domy letniskowe. Zespół charakteryzuje niespotykana ani wcześniej, ani później dynamika – budynki-wagony kolejowe zdają się pędzić, a ich miękkie, „nie dające się uchwycić” kształty wręcz rozmywają się. Kompleksowi w Cattolica pod względem formalnym bliski jest najczęściej reprodukowany budynek Asmary – ekstrawagancka stacja benzynowa Fiata Tagliero. Jej kuriozalna, zmysłowa architektura mogłaby być uznana za jednoczesny manifest futuryzmu i art déco. Forma, imitująca aeroplan, fascynuje tym bardziej, im bardziej sprawia wrażenie konstrukcji niemożliwej. A jednak! Wykonana w zbrojonym betonie budowla Giuseppe Pettazziego była w roku 1938 awangardowym, prawdziwie nonszalanckim zamysłem inżynierskim. Trudno uwierzyć, że „kadłub” budynku, jego „biżuteryjnie” lekki korpus, stanowi konstrukcyjny trzon całej kompozycji i podporę monumentalnych skrzydeł o rozpiętości czterdziestu metrów. Pettazziemu nie udało się przekonać lokalnych władz do swojej wizji. Nie dając wiary obliczeniom, zaakceptowały one wersję projektu z drewnianymi filarami. W dniu inauguracji architekt, chcąc udowodnić poprawność swych kalkulacji, zmusił robotnika do usunięcia drewnianych podpór (przykładając rewolwer do jego skroni – sic!). Fiat Tagliero nie tylko nie zawalił się, ale zachwyca do dziś, czyniąc wręcz halucynogenne wrażenie na tle bezchmurnego afrykańskiego nieba. W warstwie ikonograficznej dzieło Pettazziego nawiązuje do powietrznej symboliki w architekturze, której rozwój we Włoszech zainspirowany został przez osiągnięcia rodzimej awiacji. Dla futurystów lot i prędkość były środkami, dzięki którym ludzkość, przezwyciężając grawitację, unieść się mogła ponad ruinami przeszłości. Przywodząca na myśl aeroplan stacja benzynowa, zbudowana przy trasie prowadzącej z asmaryjskiego lotniska, odczytana być może więc również jako transcendentny znak przekraczania cezury stare czasy – nowe czasy; prawdziwy arco di trionfo Nowego Rzymu.
Nie wszyscy jednak uwierzyli, że architektura i technika rządzą się tymi samymi prawami. Celem zawiązanej w 1922 roku w Mediolanie grupy artystycznej Novecento (Wiek Dwudziesty) było przywrócenie upadłej włoskiej sztuce klarownego, reprezentacyjnego i monumentalnego pierwiastka. W skład grupy weszli charyzmatyczna krytyk sztuki i kochanka Benito Mussoliniego Margherita Sarfatti, siedmiu malarzy oraz architekt Giovanni Muzio, którego mediolański Ca’Brutta uznano za manifest formalny nowej filozofii w architekturze. Wierze w reinkarnację narodowego ducha (Muzio dał jej wyraz w artykule-manifeście Alcuni architetti d’oggi in Lombardia opublikowanym na łamach „Dedalo”) towarzyszył powrót do kostiumów historycznych. Historyk architektury Richard Etlin zwrócił uwagę na wyraźny paradoks tkwiący w architekturze Novecento: w sposób maniakalny dekorowane historyzującymi panelami, masowe, monumentalne i niskobudżetowe mieszkaniówki stały się zapowiedzią hałaśliwego, zatłoczonego i wysokiego miasta; bynajmniej nie odrodzeniem sprawdzonych tradycyjnych, rustykalnych wartości. Stylistyka Novecento stanowiła typowy kostium luksusowych apartamentowców i gmachów użyteczności publicznej w Asmarze, a do słynniejszych przykładów zaliczyć można siedziby Urzędu Rolniczego Erytrei czy byłej kolonialnej policji, gdzie obecnie mieści się ministerstwo zdrowia. Tę ostatnią, autorstwa Cacciatori Merenzi, rozplanowano według ulubionej urbanistycznej kompozycji Novecento: cztery lub trzy narożne budynki o wklęsłych fasadach tworzyły przestrzeń okrągłej lub eliptycznej piazza.
Tymczasem w drugiej połowie lat 20. Novecento i futuryzmowi przybyła konkurencja. Ruch MAR (Movimento dell’Architettura Razionale), a następnie MIAR (Movimento Italiano per l’Architettura Razionale), były włoską odpowiedzią na styl międzynarodowy i postulaty trójcy Le Corbusier – Gropius – van der Rohe.
W grudniu 1926 roku opublikowana została w Mediolanie seria artykułów podpisywanych przez Gruppo7 (bracia Terragni, Adalberto Libera, Giuseppe Pagano). Bracia Giuseppe i Atilla Terragni, niekwestionowani liderzy tego ruchu, stworzyli modernizm cechujący się finezją i śródziemnomorską elegancją. Jego najdoskonalszymi przykładami są budynek mieszkalny Novocomun oraz Casa del Fascio, oba w Como. Podczas zorganizowanej w 1928 roku Esposizione dell’Architettura Razionale modernizm włoski jawił się jeszcze jako styl wolny od politycznych konotacji. Odbywającej się trzy lata później w galerii Pier Maria Bardi na Via Veneto w Rzymie drugiej wystawie włoskiej architektury racjonalnej towarzyszyły już inne nastroje. Ekspozycja, którą odwiedził sam duce, miała promować racjonalizm jako styl narodowy – faszystowski.
W Asmarze znajduje się dzisiaj ponad 400 budynków w stylu włoskiego racjonalizmu, na szczególną uwagę zasługują: dawna siedziba sanitariatu miejskiego, główne biuro królewskiego klubu automobilowego, budynki towarzystwa Alfa Romeo i salonu Lancia oraz hotel Albergo CIAAO. Uwagę zwraca też nie do końca zrealizowany Palazzo Mutton, zespół usługowo-mieszkalny projektu Aldo Vitaliti, w którym architekt po siedemnastu latach nostalgicznie zacytował narożnik Novocomun Terragniego. Na elewacjach większości obiektów zachowały się oryginalne neony i typografia.
Erytrejczycy, cieszący się niepodległością zaledwie czternaście lat, mają niezwykłą stolicę stworzoną przez rasistowski reżim; reżim odpowiedzialny za lata traumy, jakich doświadczyli podczas włoskiej okupacji. Zdaniem Naigzy’ego Gebremedhina, współautora wspomnianej na początku książki i kuratora wystawy Asmara. Africa’s Secret Modernist City, to właśnie ta spuścizna ma szansę przyczynić się do rozwoju erytrejskiej turystyki.
- 1
- 2

-
Inspiracje modernizmem, funkcjonalna architektura wnętrz, otwarcie na krajobraz – projekt domu jednorodzinnego w Poznaniu więcej
-
Gdyński Szlak Modernizmu zaprasza na przegląd filmów o architekturze XX i XXI wieku; wstęp bezpłatny więcej
-
Już w połowie listopada Centrum Architektury wydaje „Śmierć i życie wielkich miast Ameryki" autorstwa Jane Jacobs – publicystki i zaangażowanej aktywistki miejskiej. Po raz pierwszy przełomowa książka o architekturze, urbanistyce i życiu miast ukarze się języku polskim. Publikacja porusza m. in. ideologię Le Corbusiera i praktykę modernistycznego planowania przestrzennego miast więcej
-
W galerii Opery Narodowej w Warszawie trwa wystawa przypominająca historię żydowskiego sportu lat 20. i 30. XX wieku, "Żydzi – Sport – Warszawa” więcej

- WNĘTRZA: Biała bryła na skraju lasu, czyli dom od PL.architekci
- WIDEO I FOTO: Modernizm, dekonstruktywizm i architektura współczesna – filmy o architekturze w Gdyni
- ROZMOWY O ARCHITEKTURZE: Modernistyczne wizje miast Le Corbusiera i współczesne problemy urbanistyki. Polska premiera książki Jane Jacobs
- LIFESTYLE: Opera Narodowa. Modernizm, sport i syjoniści
- DESIGN: Brazylijski modernizm i polski design. The Spirit of Poland 2014