Targowa to główna ulica starej warszawskiej Pragi. Od wielu miesięcy trudno się jednak przez nią przedostać – budowa drugiej linii metra doprowadziła do ograniczenia ruchu: przez Targową przestały kursować tramwaje, a samochody i autobusy wędrują objazdami. Za to pieszy spacer może być ciekawym doświadczeniem; perspektywę z jednej strony zamyka Stadion Narodowy, z drugiej kopuły warszawskiej cerkwi. Pomiędzy nimi m.in. opuszczone przystanki na tle ciemnych kamienic (zdjęcia jak z Czarnobyla gwarantowane), gigantyczne maszyny żłobiące metro, budowa nowego Muzeum Warszawskiej Pragi.
Do listy tych industrialnych widoków dołączył dziś, 20 marca, kolejny. Modernizacja bryły kamienicy przy Targowej 21 stała się okazją do zaprezentowania sztuki współczesnej. Firma Fenix Group zaprosiła do współpracy artystów z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Prace budowlane będą prowadzone pod osłoną udającą pogiętą blachę. Czy praca jest dobra i pasuje do kontekstu miejsca - to subiektywne. Ale prezentacja prac młodych artystów to na pewno lepsza praktyka, niż zasłanianie elewacji gigantycznymi reklamami, które szpecą ulice przez całe miesiące.
Projekt Mateusza Dąbrowskiego to abstrakcyjna kompozycja, przedstawiająca bryły i arkusze pogiętej blachy.
Mój projekt jest związany z tą historią tego miejsca, chcę zaprezentować grafikę, która przedstawia zmasakrowany metal, trochę podobny do miażdżonych blaszanych konstrukcji na złomowiskach, którą można potem przetworzyć i uzyskać jako nowy surowiec do zrobienia czegoś na nowo. Niszczenie tej blachy tworzy charakterystyczną materialność, a jednocześnie pięknie odbija światło. Jest formą agresywną i przez to bardzo przyciąga uwagę i wydaje mi się, że to jest adekwatna forma do historii tego miejsca.
Jeszcze w życiu nie widziałem swojej pracy w takiej skali i w przestrzeni publicznej, więc sam jestem ciekaw jak ludzie na to zareagują. Myślę, że wszelkie działania artystyczne, które mogą być dość prowokacyjne są trudne do zaakceptowania dla mieszkańców, którzy się przyzwyczajają do stanu rzeczy, który jest. Natomiast prowokują do interakcji intelektualnej, czyli do ustosunkowania się, więc nawet jeżeli im się to nie podoba, to ich myślenie się zaczyna zmieniać. Przykładem są murale, które pojawiły się jakiś czas temu w Warszawie i w całej Polsce i są pozytywnie odbierane – zauważa Mateusz Dąbrowski.
(kz)
