Amerykańska ikona lat 50. znowu jest trendy. Automat z niezdrowymi przekąskami powraca tym razem jako ekskluzywny butik. Podczas nowojorskiego tygodnia mody w lobby Hotelu Hudson pojawił się automat z ekskluzywnymi dodatkami modowymi. To opcja dla tych, którzy nie mają czasu na shopping w ekskluzywnych butikach, a którzy chcą (i których stać) uciec od wszechobecnych gadżetów „made in china”, bo w maszynie mają pojawiać się ubrania i dodatki tylko od projektantów mody pochodzących z USA.
automaty z ekskluzywną modą
Sprawcą zamieszania jest dizajnerka Mari Balestrazzi, autorka projektu dla sieci hoteli Morgan. Automaty z ekskluzywną modą są przeciwieństwem tradycyjnego sklepiku hotelowego z tandetnymi gadżetami. Morgan Semi – Automatic to jednak nie tylko luksusowe dodatki w środku, ale i ciekawy dizajn samego automatu. Automat od Mari Belestrazzi intryguje formą, jest też znacznie większy od tradycyjnego automatu z niezdrowymi przekąskami.
Po raz pierwszy automat oferujący ekskluzywną modę pojawił się w kwietniu 2009 roku w hotelu Mondrian South Beach (projekt. Arcel Wanders). Projekt automatu to owoc współpracy Ito Partnership i sieci hoteli Morgan. Ekskluzywne dodatki do nabycia w automacie to już wybór dyrektora kreatywnego sieci Morgan, Kima Walkera.
kamizelka z piór marabuta
Co tam znajdziemy. Dobry dizajn od niegrzecznych dodatków (24-karatowe, złote kajdanki od Kiki de Montparnasse czy zestaw spa „Masochist”), przez dodatki retro (dla graczy Atari Classics na Play Station), kultowy Rolls Royce Silver Shadow lub 2000 Bentley Azure z rozsuwanym dachem (do wypożyczenia), po ekskluzywną biżuterię (14-karatowy naszyjnik od brooklyńskiego dizajnera Kiel Mead) i bestsellery (t-shirt za 28 dolarów, okulary z oprawkami w kształcie serduszka od Fred Flair za 18 dolarów czy kamizelka z piór marabuta za 400 dolarów).
Moda z automatu to odpowiedź dizajnerów na coraz szybsze tempo życia i wymarzona opcja dla zapracowanych. To także galeria XXI w. i patent na większą dostęność dizajnerskich gadżetów w świecie zalewanym przez chińską tandetę. Może już niedługo w metrze pojawią się automaty, które będą nas kusić nie tylko torebkami od Prady i okularami od Armaniego, ale też dodatkami dostępnymi dla mniej zasobnych portfeli. Może, ale dla nas magia wyprzedaży zawsze będzie bezcenna.