Warto zobaczyć (w) Rio
Najlepiej zacząć od spojrzenia na miasto z góry. Można się wybrać na wzgórze z pocztówkową figurą Chrystusa Odkupiciela (Paul Landowski, 1931). To jeden z najbardziej znanych symboli Brazylii. Alternatywą jest wjazd kolejką linową na szczyt Głowy Cukru. Z wysokości prawie 400 metrów można objąć wzrokiem imponującą panoramę miasta, zatoki i pobliskich wzgórz. Później można już śmiało ruszyć do miasta.
Futurystyczne bryły
Na fali sukcesu gospodarczego sprzed kilku lat Brazylia zainwestowała w prestiżowe obiekty, które miały stać się ikonami architektury i symbolami rozwoju. W Rio najbardziej reprezentatywnym z nich jest Muzeum Przyszłości, Museu do Amanhã zaprojektowane przez Santiago Calatravę. Budynek został wyposażony m.in. w panele fotowoltaiczne pokrywające częściowo zapotrzebowanie na prąd, zaś do chłodzenia służy woda przepompowywana z pobliskiej zatoki. Wystawy prezentowane w muzeum dotyczyć mają m.in. nowych technologii, astronautyki, zmian klimatycznych, najwyraźniej wszystkiego, czym zajmuje się futurologia.
Muzeum Przyszłości otwarte w 2015 roku ma barokowo bogatą bryłę. W porównaniu z nim Niterói Contemporary Art Museum wydaje się niemal klasyczne. Zaprojektowany przez Oscara Niemeyera budynek wpisuje się w ten sam nurt modernistycznej architektury, który uformował zabudowę stolicy. Spodek wsparty na wąskiej podstawie ulokowany jest na klifie przy morskim brzegu. Do wnętrza prowadzi kapryśnie wygięta rampa z czerwonym „dywanem”. W budynku można obejrzeć wystawę współczesnej sztuki brazylijskiej, zjeść kolację i posłuchać koncertu.
Stadion Maracanã
Rozmiłowani w piłce nożnej Brazylijczycy jako miejsce, które po prostu trzeba zobaczyć w Rio wskazują stadion Maracanã. Zaprojektowany przez Raphaëla Galvão i Pedro Paulo Bernardesa Bartosa budynek był największym piłkarskim stadionem świata, mógł zgromadzić 200 000 kibiców. Po kolejnych przebudowach jego pojemnośc spadła do „zaledwie” 78 000 osób, ale stał się wygodniejszy i bardziej bezpieczny.
Architektura sakralna i muzyka
Na spotkanie z muzyka poważną lepiej jednak wybrać się do Cidade da musica, nowej opery Rio. Największa sala koncertowa Ameryki Południowej mieści 1780 słuchaczy. W brutalistycznym budynku z 2013 roku mieszczą się m.in. siedziby trzech teatrów. Bryła zaprojektowana przez Christiana de Portzamparc wzbudziła mieszane komentarze, za to z jednoznaczną krytyką spotkał się koszt budowy (ok. 250 millionów dolarów), pięciokrotnie przekraczający założony budżet.
Interesującą akustykę ma też ponoć katedra św. Sebastiana (Edgar Fonseca, 1979) uformowana na wzór piramidy majów. Złośliwi porównują ją raczej do silosu, ale witraże w modernistycznym budynku są zwykle chwalone.
Dla równowago warto też zajrzeć do kościoła Candelária, pompatycznej świątyni z końca XVIII wieku.
A teraz coś z zupełnie innej beczki
Rio ma także kilka wartych odwiedzenia zabytków. Na pierwszym miejscu wśród nich jest biblioteka, a właściwie Portugalska Czytelnia Królewska. Wnętrze zaprojektowane w latach 80. XXI wieku wygląda jak filmowa scenografia. Trzy piętra książek piętrzą się nad stolikami, do regałów prowadzą wąskie, oplecione ornamentami galerie. Osoby z lękiem wysokości raczej nie dotrą do niektórych działów, a w roli bibliotekarza mimowolnie wyobraża się orangutana z Niewidocznego Uniwersytetu Pratchetta.
Między zabytkami można podróżować metrem, niektóre stacje, jak Cardeal Arcoverde same w sobie są warte rzutu oka. Podczas zwiedzania warto zarezerwować sobie czas na przerwę w ogrodzie botanicznym – na przybyszu z Europy kolekcja robi duże wrażenie, efektowny jest zwłaszcza zbiór orchidei i 900 różnych palm.
Przeczytaj także:
