DIY – czyli zrób to sam!
Jesteśmy z wykształcenia architektami, jednak po kilku latach praktykowania w zawodzie zrobiliśmy sobie przerwę. Nie można powiedzieć, że to z nudy bo zajmowaliśmy się projektowaniem wyjątkowych i prestiżowych budynków publicznych, muzeów, bibliotek, szkół i domów. Jednak długotrwałość i żmudność architektonicznego procesu dała się nam na tyle we znaki, że minęło dobrych kilka lat zanim zdaliśmy sobie sprawę z naszego powołania.
W 2008 roku nadarzyła się okazja, by kupić mieszkanie na nowym Wilanowie, w deweloperskim budynku, który dopiero miał powstać. Postanowiliśmy wtedy, że świetnym pomysłem byłoby wziąć sobie długą „wakacyjną” przerwę i zająć się wykonaniem własnego projektu wnętrza. Nasz plan był bardzo naiwny, czego rezultatem stały się nie trzymiesięczne, a ponad dwunastomiesięczne prace. Nie było to oczywiście pełne 12 miesięcy, bo przy takiej inwestycji pieniądze kończą się nadzwyczaj szybko i musieliśmy robić sobie wiele kilkutygodniowych przerw, aby zarobić na kolejne etapy.
Logiką naszej inwestycji była redukcja wydatków na wykonawstwo, w zamian za ciekawsze i droższe materiały, wyposażenie oraz nietypowe rozwiązania techniczne. W założeniach projekt miał być oszczędny w formie, funkcjonalny i elastyczny przestrzennie, z zachowaniem tych wszelkich zasad, które w krajach anglojęzycznych nazywa się sustainable design. Zalicza się w to szereg różnych praktyk, począwszy od stosowania certyfikowanych, naturalnych, nieszkodliwych i odnawialnych materiałów, energooszczędnego wyposażenia kuchni i łazienek, poprzez oszczędne wykorzystanie materiałów, a kończąc na organizacji przestrzeni, którą da się wykorzystać na wiele sposobów na przestrzeni lat. Te droższe materiały to na przykład mozaika w łazienkach produkowana przez polską firmę w Poznaniu, w niezwykłej gamie kolorów, tekstur i kształtów. Problemem jednak przy jej wyborze okazał się długi okres oczekiwania na dostawę, który wydłużał się wielokrotnie, opóźniając nasze prace. Również samo jej ułożenie było nielada wyczynem. Mozaiki nie układaliśmy sami, ale wymagało to dwukrotnej zmiany wykonawców i niemal nieustannego nadzoru.
Zainwestowaliśmy też w wysokiej klasy szwajcarski system ściany przesuwnej, która umożliwiła nam stworzenie niemal całkowicie zintegrowanej przestrzeni, dobrych okuć meblowych, dobrej armatury łazienkowej oraz wielu innych rozwiązań, których koszt jest wysoki w dużej mierze właśnie ze względu na wykonawstwo.
surowy beton
Dla kontrastu, postawiliśmy na surowość niektórych materiałów, takich jak beton czy zwykła czarna stal, których koszt jest niewielki, a efekty szczególnie dla nas architektów, unikatowe. Już na wczesnym etapie zażyczyliśmy sobie, aby nie tynkować stropów ani betonowych ścian konstrukcyjnych. Stropy były wykonane bardzo dobrze, a odcisk gładkich szalunków nadawał im bardzo charakterystyczny, przemysłowy charakter. Niestety, dzień po rezygnacji z gwarancji na tynkowany sufit u dewelopera, jakiś niepoinformowany pracownik zagruntował wszystko różowym, głęboko penetrującym podkładem. Byliśmy załamani, ale nie daliśmy za wygraną. Po długim sporze skończyło się szlifowaniem stropu na koszt dewelopera. Efekt był jednak daleki od pierwotnego. Postanowiliśmy również wykończyć przemysłowo wykonaną przez dewelopera betonową posadzkę, ale okazało się że nie nadaje się ona na ostateczną warstwę podłogową. Zmuszeni byliśmy więc sami, czasem z pomocą dodatkowych członków rodziny, wylać dobrej jakości cienką betonową warstwę samopoziomującą. Taką posadzkę zabarwiliśmy specjalnym barwnikiem o ciemnym, ciepłym kolorze oraz pokryliśmy wysokoodpornym lakierem francuskiej firmy Ezchem Europe. Rezultat takiego barwienia jest praktycznie nieprzewidywalny, ale czasem bardzo ciekawy.

-
Centrum Nauki phaeno w Wolfsburgu, realizacja pracowni Zahy Hadid, odbiega od wszelkich konwencji kształtowania formy i dyspozycji funkcjonalnej budynku. Phaeno odrywa się od ziemi. Jego miękka, opływowa bryła, o wielkopowierzchniowych pochyłych ścianach, stojąc na dziesięciu żelbetowych „nogach”, pozwala przestrzeni miasta swobodnie przelewać się pod spodem i wokół budynku. Wielka żelbetowo-stalowa skorupa mieszcząca powierzchnię ekspozycyjną zamyka w sobie jednoprzestrzenne wnętrze urozmaicone zmiennym przebiegiem sufitu, podłóg i ścian, które tworzą wrażenie zagadkowego, niemalże księżycowego krajobrazu. Realizacja tych wizji nie byłaby możliwa bez nowoczesnych technologii budowlanych – a szczególnie bez betonu samozagęszczającego i jego specyficznych właściwości – ani bez ścisłej współpracy inżynierów i architektów. więcej
-
Piąta edycja, organizowanego przez miesięcznik "Architektura Murator", konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE więcej
-
Szósta edycja konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE, organizowanego od 1995 roku więcej
-
