Pudełkowata forma nowej biblioteki wydziału filologicznego uniwersytetu w Poznaniu, nieregularne podziały jej elewacji, wreszcie detal – kontrastują z miękką, płynną linią monumentalnego gmachu Collegium Maius zbudowanego sto lat temu w stylu „wilhelmińskiego baroku” (projekt baurat Helmut Delius z Berlina). A jednak obydwa obiekty znakomicie ze sobą współgrają.
Stojąc przed niewielkim, nowoczesnym budynkiem, trudno uwolnić się od refleksji na temat sąsiedztwa i wyjątkowej rangi miejsca, w jakim powstał. Gmach Collegium Maius, dawna siedziba Königliche Ansiedlungskommission, Komisji Kolonizacyjnej prowadzącej akcję osiedleńczą Niemców w Wielkopolsce – podobnie jak pobliski Zamek Cesarski, Teatr Miejski czy Akademia Królewska – to budowla o charakterze pomnikowym. Nasycone symboliką, wyraziste, od stu lat nadające wielkomiejski charakter Poznaniowi, stanowią ważny element przestrzenny dzielnicy cesarskiej, wytyczonej w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku zgodnie z planem urbanistycznym Josepha Stübbena z Koloni. Dodawanie nowych, równie wartościowych obiektów w tej części miasta wymaga nie lada talentu. W latach międzywojennych udało się to takim architektom jak Roger Sławski, Adolf Szyszko-Bohusz czy Adam Ballenstedt. Niedawno powiodło się Jerzemu Gurawskiemu – autorowi budynków Akademii Muzycznej („A-m” 10/07). Ale wszystkie one – podobnie jak budowle z czasów Wilhelma II – to obiekty monumentalne, wznoszone na obszernych parcelach. Biblioteka filologiczna, której projekt wyłoniony został w konkursie, jest schowana na dziedzińcu gmachu Collegium Maius, wciśnięta między jego dwa tylne skrzydła. Powstał obiekt neutralny, nie pozbawiony jednak indywidualizmu. Prosty, choć daleki od minimalizmu i na swój sposób dekoracyjny.
Ponaddwukondygnacyjna „partia cokołowa” obłożona została płytami kamiennymi, a nieco niższe, niespełna dwukondygnacyjne zwieńczenie zyskało szklane elewacje. Takie zestawienie nadaje bryle lekkości. Pionowe podziały różnej szerokości nasuwają skojarzenia z architekturą porządkową. Zdają się tworzyć rytm lizen, choć to wyznaczone kamieniem, szkłem i profilami aluminiowymi pasy i płyciny.
Architekci starannie dobrali materiał, jakim obłożono elewacje – zdecydowali się na piaskowiec z Radkowa na Śląsku, taki sam jak ten wykorzystany w dawnej siedzibie Komisji Kolonizacyjnej. Kamienna opaska wieńcząca partię cokołową biblioteki jest na tej samej wysokości co gzyms kordonowy gmachu Collegium Maius. Podobne jest także boniowanie dwóch dolnych kondygnacji, jednak w nowym budynku jego rytm został zakłócony różną szerokością boni i ich nieregularnym rozrzuceniem. Główne wejście znajduje się w przeszklonym łączniku zaprojektowanym między dwoma obiektami. Jego wnętrze to zarazem hol, ale i rodzaj studenckiego forum. Architekci wykorzystali przy okazji pomieszczenia po kotłowni, usytuowane w suterenie starego gmachu, w których urządzili salę prób teatralnych z zapleczem, mogącą służyć także urządzaniu wystaw. Po otwarciu czterech par dwuskrzydłowych drzwi łączy się ona w jedną przestrzeń z westybulem.
Szkielet biblioteki wspiera się na okrągłych, żelbetowych słupach wyeksponowanych we wnętrzach oraz żelbetowym rdzeniu z windą i przeciwpożarową klatką schodową. Słupy z surowego betonu zdają się najciekawszym plastycznie elementem wnętrza. Jak zwykle w tego rodzaju obiektach problemem było maksymalne wykorzystanie powierzchni. Specyfika tradycyjnej biblioteki, a także konserwatywne przyzwyczajenia jej pracowników spowodowały, że wprowadzono sporą ilości wewnętrznych ścian działowych – zacieśniających przestrzeń poszczególnych pięter.
Wnętrza mają minimalistyczny wystrój, co jest o tyle zrozumiałe, że i tak organizować je będą półki z książkami. Jedynym „dizajnerskim szaleństwem” jest wykładzina z wzorem w nieregularne paski – nasuwającym skojarzenia z układem boni w przyziemiu. Wątpliwym rozwiązaniem jest pomalowanie ścian na biało – także w części magazynowej. W rezultacie były brudne jeszcze przed oficjalnym otwarciem budynku, choć architekci twierdzą, że dostarczają pomieszczeniom bibliotecznym więcej światła.
Prosta, bezpretensjonalna architektura obiektu z pewnością wytrzyma próbę czasu. To także przykład biblioteki wydziałowej zrealizownej nie w kampusie na peryferiach, lecz stanowiącej integralną część tkanki miejskiej.
Biblioteka Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu\Library of the Polish and Classical Philology Faculty of the Adam Mickiewicz University in PoznańPoznań, ul. Fredry 10
Autorzy\Architects: Consultor sp. z o.o./APA Jacek Bułat/Neostudio Architekci, architekci Jacek Bułat, Bartosz Jarosz, Joanna Kapturczak, Michał Kapturczak, Paweł Świerkowski
Architektura wnętrz\Interior design: Consultor sp. z o. o./APA Jacek Bułat /Neostudio Architekci, architekci Jacek Bułat, Bartosz Jarosz, Paweł Świerkowski, Katarzyna Kwiesielewicz-Broniarz
Konstrukcja\Structural engineering: Pracownia Projektowa Piotr Fait, Piotr Fait
Generalny wykonawca\
General contractor: Forbud
Inwestor\Client: Uniwersytet
im. Adama Mickiewicza, Poznań
Powierzchnia terenu\
Site area: 7308 m2
Powierzchnia zabudowy\
Footprint: 564 m2
Powierzchnia użytkowa\
Usable floor area: 2062 m2
Powierzchnia całkowita\
Total area: 2464 m2
Kubatura\Volume: 9970 m3
Projekt konkursowy\
Competition design: 2005
Projekt\Design: 2005-2006
Realizacja\Construction:
2007-2009
Nie podano kosztu inwestycji\
Cost of investment not disclosed

-
Centrum Nauki phaeno w Wolfsburgu, realizacja pracowni Zahy Hadid, odbiega od wszelkich konwencji kształtowania formy i dyspozycji funkcjonalnej budynku. Phaeno odrywa się od ziemi. Jego miękka, opływowa bryła, o wielkopowierzchniowych pochyłych ścianach, stojąc na dziesięciu żelbetowych „nogach”, pozwala przestrzeni miasta swobodnie przelewać się pod spodem i wokół budynku. Wielka żelbetowo-stalowa skorupa mieszcząca powierzchnię ekspozycyjną zamyka w sobie jednoprzestrzenne wnętrze urozmaicone zmiennym przebiegiem sufitu, podłóg i ścian, które tworzą wrażenie zagadkowego, niemalże księżycowego krajobrazu. Realizacja tych wizji nie byłaby możliwa bez nowoczesnych technologii budowlanych – a szczególnie bez betonu samozagęszczającego i jego specyficznych właściwości – ani bez ścisłej współpracy inżynierów i architektów. więcej
-
Piąta edycja, organizowanego przez miesięcznik "Architektura Murator", konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE więcej
-
Szósta edycja konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE, organizowanego od 1995 roku więcej
-
