W centrum Zabrza, za murem ciągnącym się wzdłuż ulicy Wolności, znajduje się kompleks 50-letnich hal produkcyjnych i budynków biurowych producenta urządzeń dla przemysłu Grupy Powen-Wafapomp SA. Jedną z kondygnacji najwyższego biurowca projektanci poddali metamorfozie. Tworząc przestrzeń do pracy dla menedżerów, zgodnie z ich życzeniem, mieli zerwać z biurową sztampą – wykładzinami, podwieszanymi sufitami, gabinetami z meblami ze skóry i wprowadzić jak najwięcej transparentnych podziałów.
Architekci szukali inspiracji w stojących wokół biurowca halach produkcyjnych. Wnętrzom postanowili nadać industrialny wygląd odpowiadający charakterowi działalności firmy. Modernizację rozpoczęto od wyburzeń. Trójtraktowy układ z wąskim korytarzem i małymi pokojami po obu stronach wyczyszczono do szkieletowej konstrukcji żelbetowej. Surowe betonowe słupy oraz podciągi z widocznym szalunkiem stały się punktem wyjścia dla dalszego projektowania. Dopasowano do nich betonową, przemysłową posadzkę.
Na prawo od wejścia powstał ciąg zamkniętych pomieszczeń: sala konferencyjna oraz trzy tak samo urządzone gabinety; identyczne są nawet wiszące na ścianach zegary. Dzięki szklanym ścianom działowym niewielkie pomieszczenia wydają się większe. Jedynie pomiędzy gabinetami, by zapewnić minimum prywatności, fragmenty przepierzeń wykonano z nieotynkowanej, pomalowanej na biało lub czarno cegły. Na szklanej, biegnącej przez całą długość biura ścianie naklejono nadruk, który ironicznie komentuje polskie prawo budowlane: Zgodnie z warunkami technicznymi, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, skrzydła drzwiowe wykonane z przezroczystych tafli powinny być oznakowane w sposób widoczny. Obok tekstu umieszczono nawet odpowiedni paragraf i numer dziennika ustaw. Zamiast rolet czy żaluzji są czarne lub białe plandeki samochodowe (wyjątkiem jest pomarańczowa kurtyna oddzielająca salę konferencyjną). Niecodzienne zastosowanie zwykłego materiału spowodowało jego nobilitację. Świetlista, gładka materia z daleka przypomina atłas. Kaloryfery, jedyne zachowane elementy, mają formę stalowych skrzyń, które jedynie oczyszczono z farby.
Większość mebli została zaprojektowana przez architektów – od przezroczystej lady recepcyjnej z powyginanych płatów grubej pleksi, po szklane stoły i biurka na stalowej konstrukcji. Szafki na dokumenty wyglądają jak wózki magazynowe, teczki i segregatory zamiast na półkach spoczywają w pudłach z matowego, półprzezroczystego pleksi, każde opatrzono wygrawerowanym logiem firmy. To najciekawsze meble we wnętrzu. W pokoju spotkań nieformalnych, którego ściany od środka wyłożone są sklejką, a od strony recepcji i korytarza stalową blachą z zaciekami, ustawiono pełniący funkcję stolika do kawy 150-kilogramowy wózek szynowy. Całe wyposażenie biura jest mobilne dzięki kółkom, a pomieszczenia można łatwo przearanżować. Całości dopełniają – obowiązkowe od czasów rewolucji biurowej zapoczątkowanej przez firmę Google – elementy pomagające zrelaksować się pracownikom: bokserski worek treningowy, piłkarzyki, konsola PlayStation.
Najbardziej charakterystyczną cechą wnętrza jest brak kolorów. W większości wynika to z użytych tworzyw. Szczerości materiałów towarzyszy szczerość konstrukcji w postaci wyeksponowanych słupów i podciągów oraz systemu instalacji. Plątaniny kabli w korytkach albo rurkach tworzą abstrakcyjne kompozycje.
Zabrzańskie biuro – efektowne, industrialne, w stylu modnych obecnie loftów – było, jak podkreśla sam inwestor, bardzo tanie: jego wyposażenie kosztowało 1000 złotych za metr kwadratowy (w tym meble i oświetlenie).
Idea:
Wnętrze biurowe powinno być ascetyczne, ale nie banalne i mieć charakter jednoznacznie wskazujący na branżę, którą firma reprezentuje. Odcinamy się od obecnie projektowanych i realizowanych „trendy” biur z serii „club”, napompowanych formami i kosztami wyposażenia. W biurach się pracuje. Wnętrze powinno pozwalać skupić się na myśleniu, tworzeniu, rozwiązywaniu problemów, a nie oszukiwać klubową czy domową atmosferą. Chcieliśmy zaprzeczyć powszechnemu myśleniu, że biura zarządów dużych firm powinny być zamknięte, niedostępne oraz epatować pieniędzmi i drogimi rozwiązaniami określającymi status i kondycję firmy. Wobec powyższych przemyśleń zaprojektowaliśmy wnętrze proste w formie, oszczędne w środkach wyrazu i estetycznie szczerze związane z profilem przemysłowej działalności firmy, transparentne, tanie w realizacji i wielofunkcyjne (kuchnia, pokój relaksu i rekreacji). Jedynym kolorystycznym akcentem jest wydzielająca pokój narad pomarańczowo-czerwona plandeka, której barwa ma korzystny, pobudzający kreatywne myślenie wpływ na uczestników spotkań młodej kadry menadżerskiej.
Jacek Krych, Dariusz Gajewski

-
Czwarta edycja konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE. Finał odbył się w siedzibie SARP-u w Warszawie, 10 stycznia więcej
-
Centrum Nauki phaeno w Wolfsburgu, realizacja pracowni Zahy Hadid, odbiega od wszelkich konwencji kształtowania formy i dyspozycji funkcjonalnej budynku. Phaeno odrywa się od ziemi. Jego miękka, opływowa bryła, o wielkopowierzchniowych pochyłych ścianach, stojąc na dziesięciu żelbetowych „nogach”, pozwala przestrzeni miasta swobodnie przelewać się pod spodem i wokół budynku. Wielka żelbetowo-stalowa skorupa mieszcząca powierzchnię ekspozycyjną zamyka w sobie jednoprzestrzenne wnętrze urozmaicone zmiennym przebiegiem sufitu, podłóg i ścian, które tworzą wrażenie zagadkowego, niemalże księżycowego krajobrazu. Realizacja tych wizji nie byłaby możliwa bez nowoczesnych technologii budowlanych – a szczególnie bez betonu samozagęszczającego i jego specyficznych właściwości – ani bez ścisłej współpracy inżynierów i architektów. więcej
-
Piąta edycja, organizowanego przez miesięcznik "Architektura Murator", konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE więcej
-
Szósta edycja konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE, organizowanego od 1995 roku więcej
